„Problem trzech ciał” to jeden z największych hitów Netflixa ostatnich miesięcy. Ten serial science fiction wbija w fotel od pierwszych minut, zadaje ważne pytania o przyszłość ludzkości i… pozostawia z uczuciem niedosytu. W końcu ta historia dopiero się zaczęła. A zatem kiedy premiera 2 sezonu „Problemu trzech ciał”? Czego można się spodziewać? Oto, co już wiemy.
„Problem trzech ciał” to produkcja Netflixa, na którą z niecierpliwością czekała całkiem spora grupa fanów popkultury.
Z jednej strony ekscytowali się czytelnicy trylogii „Wspomnienie o przeszłości Ziemi” autorstwa Cixin Liu. Ten cykl powieści przez wielu jest uznawany za najlepsze „hard science fiction” w historii!
Z drugiej strony zaintrygowane były osoby, które cenią showrunnerów tego tytułu. Są nimi David Benioff oraz D.B. Weiss. Tak, tak! Ci sami, którzy byli odpowiedzialni za serialową „Grę o tron”. I chociaż końcówka produkcji HBO zawiodła na całej linii (my nadal mamy ciarki żenady na myśl o 8. sezonie historii z Westeros…), to dopóki panowie Benioff i Weiss pracowali na materiale już napisanym przez autora powieści, było świetnie.
Jak zatem wypadł serial Netflixa w tych dwóch kontekstach? To zdecydowanie pozycja warta obejrzenia. Chociaż nie jest wolna od wad, fani fantastyki naukowej będą się doskonale bawić, oglądając 8 odcinków 1. sezonu. Uwaga! To jedna z tych produkcji, które dość łatwo „pochłania się w całości”. Jeśli więc jeszcze nie miałeś okazji jej oglądać – lepiej zaplanuj to na weekend niż na leniwy wieczór po pracy. Może się skończyć na zarwaniu nocy!
Ciekawostka! W „Problemie trzech ciał” pojawia się wielu aktorów dobrze znanych z „Gry o tron”. To m.in. Liam Cunningham, Jonathan Pryce czy John Bradley. Natomiast fani uniwersum Marvela szybko rozpoznają Benedicta Wonga, znanego m.in. z serii o Dr. Strange’u.
Czytaj też: 6 produkcji z multiwersum, które warto zobaczyć
Już wiesz, że „Problem trzech ciał” stanowi (dość luźną) adaptację powieści chińskiego autora, Cixin Liu. Scenarzyści produkcji wzięli na tapet trzy książki: „Problem trzech ciał”, „Głęboki las” oraz „Koniec śmierci”, które tworzą cykl „Wspomnienie o przeszłości Ziemi”.
Czy zatem warto po nie sięgnąć? Jeżeli lubisz wizjonerskie, a zarazem dość wymagające sci-fi – może Ci się spodobać!
Zobacz też: Hayao Miyazaki: wszystko, co warto wiedzieć o kultowym twórcy anime
„Problem trzech ciał” Netflixa to wielowątkowy serial, który podejmuje temat zbliżającej się (ale nie tak szybko) inwazji obcych na Ziemię. Łączy on cechy „klasycznego” sci-fi z serialem detektywistycznym, a także z mrocznym thrillerem. Oto, jak można podsumować fabułę pierwszego sezonu.
Uwaga na spoilery!
Brzmi ciekawie? A to dopiero początek! Co bowiem, jeśli okaże się, że:
Osiem odcinków „Problemu trzech ciał” to zatem bardzo gęsto utkana historia z mnóstwem wątków fabularnych i zwrotów akcji, która budzi coraz większą grozę. Świat kreowany w tej produkcji jest daleki od idyllicznego – to wizja Ziemi chylącej się ku upadkowi i podejmującej dramatyczną walkę o przetrwanie.
Na ekranie „trup ściele się gęsto” (niczym w „Grze o tron”, czemu nie można się dziwić z uwagi na showrunnerów). Nie brak też miejsca na brutalność, dramatyczne decyzje czy pytania o kondycję moralną ludzkości. Dlatego „Problem trzech ciał” może się podobać.
Sezon pierwszy serialu kończy się właściwie cliffhangerem. Próba podjęta przez naukowców (związana z wysłaniem w kosmos specjalnej „przesyłki” dla Trisolarian) nie udaje się. Chociaż niemal wszyscy zwolennicy San-Ti na Ziemi giną, garstce ich zwolenników udaje się przetrwać. Trisolarianie nadal podróżują w stronę naszej planety, a zagrożenie zagładą – choć odległe – jest jak najbardziej realne. Co zatem stanie się dalej? Na to pytanie odpowiedź może przynieść 2. sezon „Problemu trzech ciał”.
Odpowiedź na pytanie o drugi sezon „Problemu trzech ciał” na Netflixie wcale nie jest tak proste, jak może się wydawać. Dlaczego?
Przede wszystkim dlatego, że dla władz Netflixa liczą się wyniki oglądalności. Jeżeli nie spełniają one oczekiwań, koncern nie waha się kasować seriali nawet po jednym sezonie. Lista produkcji, które „wyleciały”, często ku zaskoczeniu widzów, jest długa. Wystarczy wspomnieć np. o „Resident Evil”, „Archiwum 81” czy o „Mindhunterze”.
Jak będzie z „Problemem trzech ciał”? Na ten moment sytuacja jest niejasna.
To daje nadzieję, że projekt będzie rozwijany. A jest co kontynuować, bo pierwszy sezon „Problemu trzech ciał” obejmuje głównie wydarzenia z pierwszego tomu sagi książkowej. Dlatego jest jeszcze wiele do opowiedzenia, a showrunnerzy mają nadzieję na to, że dostaną kolejną szansę. Już teraz Benioff, Weiss i Alex Woo (trzeci scenarzysta) mówią, że mają w głowie co najmniej trzy, jeśli nie cztery sezony – zwłaszcza że fabuła ostatniej książki jest niesamowicie rozbudowana.
Zainteresuje Cię też: Czy będzie Diuna 3?
Jaką decyzję podejmie Netflix? Trudno przewidzieć. Jednak oczekuje się, że „Problem trzech ciał” dostanie zielone światło, szczególnie że koncern włożył ogromne środki w produkcję oraz promocję serialu. Kiedy pojawi się drugi sezon? Raczej nieprędko, mimo że showrunnerzy zapewniają, że już pracują nad nowymi odcinkami.
Czas pokaże, jak będzie. Tymczasem fanom fantastyki naukowej nie pozostaje nic innego, jak sięgnąć po książki Liu Cixina i uzbroić się w cierpliwość. Na szczęście dobrych tytułów spod znaków sci-fi przybywa i jest też czym umilać sobie czas w oczekiwaniu na kontynuację „Problemu trzech ciał”.