To nie może się udać – tak wiele osób mówiło, gdy Denis Villeneuve ogłosił rozpoczęcie prac nad pierwszą częścią „Diuny”. Losy drugiej wisiały na włosku, zwłaszcza że premiera „jedynki” miała miejsce jako jedna z pierwszych po pandemii. Teraz, gdy „Diuna – część druga” pobija kolejne rekordy oglądalności, pojawia się pytanie: czy będzie Diuna 3? Oto, co już teraz wiadomo na ten temat. Uwaga – będą spoilery!
Sukces „Diuny 2” był spodziewany. Pierwsza część historii, która pojawiła się w 2021 roku, zdobyła aż 6 Oscarów – za zdjęcia, efekty specjalne, muzykę oryginalną, montaż, scenografię oraz dźwięk. Podbiła także box office, ostatecznie osiągając zysk na poziomie ponad 402 mln $ (przy budżecie 165 mln $).
„Dwójka”, której premiera miała miejsce 29 lutego 2024 roku, przebiła pierwszą część pod każdym względem. Już po 3 tygodniach od premiery zarobiła ponad 500 mln $, a i nie brakuje widzów, którzy wybierają się do kina więcej niż raz. Wcale nas to nie dziwi – film oszołamia wizualnie, daje szansę poczuć piękno i grozę pustyni, a przede wszystkim doskonale oddaje klimat powieści Franka Herberta. Wciąga w świat Arrakis, pozwala poznać magnetyzujących (a czasem przerażających) bohaterów i doświadczyć prawdziwej magii kina. Jeśli seans jeszcze przed Tobą – koniecznie nadrób zaległości. To jedna z tych produkcji, którą po prostu trzeba zobaczyć na dużym ekranie (im większy, tym lepiej!).
W ślad za wynikami „Diuny: części drugiej” idzie doskonały odbiór produkcji: 8,9/10 na IMDB, 92% pozytywnych recenzji na Rotten Tomatoes czy 79/100 na Metacritic.
Wniosek jest więc prosty: gdyby patrzeć na „Diunę” tylko pod kątem wyników oglądalności i odbioru – powstanie trzeciej części byłoby oczywistością. Jest więc już jeden punkt zaczepienia, który wskazuje, że istnieje taka szansa. Co jednak z możliwościami fabularnymi?
Zakończenie „Diuny 2” jest niejednoznaczne i stwarza możliwość kontynuacji historii Paula Atrydy.
O czym jest „Diuna: część druga”? Spójrzmy na fabułę w telegraficznym skrócie. Będą spoilery! Film przedstawia dalszy ciąg wydarzeń opisanych w I tomie „Kronik Diuny” Franka Herberta. Główny bohater historii – Paul Atryda – wraz z matką, Lady Jessiką, trafiają na pustynię Arrakis. Dołączają do grupy Fremenów, rdzennych mieszkańców planety.
Paul poznaje zwyczaje pustyni, staje się wprawionym wojownikiem, obeznanym we fremeńskich zwyczajach (scena ujeżdżania czerwia to absolutny majstersztyk!). Jednocześnie zacieśnia swoją relację z Chani i szykuje się do zemsty na rodzie Harkonnenów, który zabił jego ojca i przejął kontrolę nad planetą Arrakis.
W tle fabuły majaczy wizja mesjasza – wybrańca, który ma wyzwolić Arrakis i jej mieszkańców. Pojawia się więc pytanie, czy to Paul nim jest, a wśród Fremenów panują sprzeczne opinie.
Z jednej strony stoją fundamentaliści, na czele ze Stilgarem (który stał się już bohaterem licznych memów) – ślepo wierzący w to, że główny bohater jest zbawicielem i ma moc, która jest mu przypisywana. Z drugiej pojawiają się młodzi Fremeni, którzy sceptycznie podchodzą do przepowiedni, widząc w nich narzędzie inżynierii społecznej i manipulacji. Do tej grupy należy też (inaczej niż w książce!) ukochana Paula, Chani.
Sam Paul, nazywany przez Fremenów Usulem lub Muad’Dibem, stroni od proroctw, zgodnie z którymi ma być Kwisatz Haderach (nadczłowiekiem, który widzi przeszłość od początku rozwoju oraz przyszłość w jej wielu wariantów). Nie chce też przejść przemiany, która umożliwi mu pełne „otwarcie się” na doświadczone wizje. Ma ku temu ważny powód. Te, których już doświadcza, wskazują, że doprowadzi to do „świętej wojny” i pochłoną miliardy istnień.
Ostatecznie jednak bohater musi się zmierzyć ze swoim przeznaczeniem. Wypija Wodę Życia i wiedzie Fremenów na wojnę z Harkonnenami oraz siłami Imperatora Szaddama IV (który stał za zamachem na Atrydów).
Jak kończy się „Diuna 2”? Paul Muad’Dib Atryda dociera do Arrakin na czele ogromnej armii Fremenów. Tam konfrontuje się z baronem Harkonnenem (który okazuje się być jego dziadkiem) i zabija go. Następnie pokonuje w pojedynku Feyda Rauthę i zmusza Imperatora do oddania władzy w jego ręce. Ma też poślubić córkę Imperatora, księżniczkę Irulanę.
W ostatnich scenach Paul dostaje informację, że wielkie rody Imperium nie uznają jego władzy. Wydaje więc rozkaz do rozpoczęcia przeciwko nim świętej wojny i „poprowadzenia ich do raju”.
Tak otwarte zakończenie stwarza ogromną szansę na kontynuację.
Czytaj też: Kim jest Feyd Rautha w Diunie?
Możliwości kontynuacji historii z „Diuny” Denisa Villeneuve’a można upatrywać również w samym materiale źródłowym, czyli powieściach Franka Herberta. Pierwsze dwa filmy są (tylko i aż) adaptacją „Diuny”, a więc pierwszej części „Kronik Diuny”. Ta historia ma swoją kontynuację w „Mesjaszu Diuny”.
Co ciekawe, Frank Herbert napisał „Mesjasza Diuny”, gdy zorientował się, że „Diuna” została odebrana niezgodnie z jego intencją. Czytelnicy bowiem potraktowali Paula jako bohatera. Tymczasem w wizji pisarza młody Atryda jest raczej antybohaterem, a „Diuna” miała być przestrogą przed fanatyzmem religijnym oraz kultem jednostki. Stało się inaczej, dlatego autor postanowił kontynuować historię, aby pokazać jej konsekwencje.
O czym zatem opowiada kolejna książka z cyklu „Kroniki Diuny”? Czytelnicy przenoszą się w niej do czasów 12 lat po wydarzeniach z pierwszego tomu. Co się dzieje?
To punkt wyjścia do historii upadku Paula, który – mimo że posiadł władzę absolutną i ogromną potęgę – ostatecznie nie jest w stanie im sprostać. Cena, jaką wszechświat płaci za powstanie Kwisatz Haderacha, zdaje się zbyt wysoka.
Jak dokładnie toczą się wydarzenia? Najlepiej odkryć je samodzielnie, czytając „Mesjasza Diuny”. Książka jest krótsza od pierwszego tomu, ale w dużym stopniu trzyma jego poziom. Jeżeli więc podobała Ci się lektura „Diuny” lub nie możesz wytrzymać, aby przekonać się, co stanie się w kinie – warto po nią sięgnąć!
Powyżej pobieżnie opisaliśmy, jak toczą się losy Paula oraz innych bohaterów „Diuny” w II tomie powieści Franka Herberta. Nie oznacza to jednak, że tak samo będzie wyglądać historia filmowa. Chociaż Denis Villeneuve doskonale oddaje ducha powieści i fenomenalnie „przekłada” język literacki na filmowy, nie boi się odstępstw od oryginału.
Nie ma w tym nic dziwnego! Aby w 100% oddać ogromnie rozbudowany świat stworzony przez Franka Herberta w powieści, trzeba by było stworzyć serial mający co najmniej kilka sezonów. I to tylko z myślą o pierwszym tomie!
Jednak Villeneuve pozwala sobie nie tylko na cięcia fabularne, ale również na zmiany – tak, aby uzyskać wydźwięk filmu, na którym zależało Herbertowi. Widać to zwłaszcza w „Diunie 2”.
W filmie „Diuna: Część druga” zupełnie zmieniona jest postać Chani, czyli ukochanej Paula.
O ile w książce jest ona w pełni oddana partnerowi i wierzy w niego jako w zbawcę, o tyle w filmie pojawia się jej o wiele bardziej buntownicza wersja. Grana przez Zendayę postać nie ufa przepowiedniom i z niechęcią patrzy na fanatyzm religijny współplemieńców.
Kiedy młody Atryda przechodzi pełną przemianę, jego ukochana zdaje się nie akceptować jego nowego oblicza. Inaczej też reaguje na deklarację ślubu Paula z Irulaną. W książce – godzi się z „małżeństwem z rozsądku”, wiedząc, że to ona będzie nieformalnie pełnić rolę żony Muad’Diba. W filmie – niekoniecznie. Widzowie obserwują, jak Chani odchodzi i wyrusza w głąb pustyni.
Trzeba się więc spodziewać, że Villeneuve może poprowadzić historię w „Diunie 3” inaczej niż w książkowym pierwowzorze. Jak będzie? Aby się o tym przekonać, trzeba będzie jeszcze długo poczekać.
Czy „Diuna 3” powstanie? Tak. Zdaje się, że jej los jest już potwierdzony. Denis Villeneuve jeszcze w grudniu 2023 roku potwierdził, że scenariusz 3. części „kończy się pisać”. Również Hans Zimmer, kompozytor muzyki do obu filmów, wspomniał w jednym z wywiadów, że reżyser po kilku dniach zdjęciowych na planie „Diuny 2” „położył na jego biurku <<Mesjasza Diuny>>, dając wyraźnie znak, że to nie koniec”.
„Matematyka” jest więc prosta: Diuna 3 musi powstać – tak, aby historia Paula Atrydy w interpretacji Denisa Villeneuve’a stała się kompletna. Kiedy? To już trudniejsze pytanie. Na pewno nie należy się spodziewać następnej części na przestrzeni kolejnych 2-3 lat.
Jak mówi sam Villeneuve, nie wie, czy „Diuna 3” będzie jego następnym projektem, czy będzie potrzebować chwili na „złapanie oddechu” i stworzenie innego filmu „pomiędzy”. Dlatego można szacować, że „Diuna: część trzecia” może mieć premierę nawet między 2028 a 2030 rokiem. Pewne jest jedno: warto czekać!
Można się spodziewać, że na plan „Diuny 3” powrócą wszyscy aktorzy z obsady poprzednich dwóch filmów, czyli m.in.:
Prawdopodobnie ponownie pojawi się też Jason Momoa, który grał Duncana Idaho. Jak, skoro jego bohater ginie w pierwszej części „Diuny”? W „Mesjaszu Diuny” pojawia się jego „klon”, który odgrywa ważną rolę w fabule.
Pojawią się także nowe postaci – do obsadzenia są choćby role Edryka z Gildii Kosmicznej czy Scytale’a z Bene Tleilax. Kto je zagra? Na odpowiedź jest jeszcze za wcześnie.
Pewne jest jedno: Denis Villeneuve już teraz dokonał niemal niemożliwego. Stworzył bardzo udaną adaptację książki uznawanej za najlepszą powieść sci-fi w historii, a „Diuna 3” – kiedykolwiek powstanie – najpewniej będzie równie udanym zwieńczeniem cyklu.