Dla miłośników DCU 2023 rok nie należał do zbyt udanych. Poza w miarę udanym Flashem nie pojawiła się w nim żadna produkcja, która naprawdę ucieszyłaby fanów. Do tej listy trzeba, niestety, dopisać Aquamana i Zaginione Królestwo. Film, który miał premierę 21 grudnia, dołączył do wielu zestawień najgorszych „komiksówek” w 2023 roku. Jest jednak dobra wiadomość. Czytaj dalej!
Fanom DCU postaci Aquamana przedstawiać nie trzeba. Najbardziej znana jest z wydanego w 2018 roku filmu Aquaman. W rolę Arthura Curry’ego, czyli tytułowej postaci, wcielił się Jason Momoa. To również on grał tę rolę w innych produkcjach DCU – z charakterystyczną dla siebie brawurą.
A kim jest Aquaman – w ogólniejszym ujęciu? To oczywiście postać zaczerpnięta bezpośrednio z komiksów DC – władca podwodnej Atlantydy.
W komiksach Aquaman pojawił się po raz pierwszy już w… 1941 roku, a za powstaniem tej postaci stoją Mort Weisinger oraz Paul Norris. Bohater został zaprezentowany nieprzypadkowo w tym okresie jako ten, który… walczy z U-Bootami, czyli nazistowskimi łodziami podwodnymi (kontekst II wojny światowej nieprzypadkowy!). Ma taką możliwość dzięki supermocom – nadludzkiej sile, zdolności oddychania pod wodą czy komunikowaniu się ze zwierzętami pod wodą. Korzysta również z trójzębu – to jego kluczowy atrybut, symbol królewskiego dziedzictwa.
W pierwszych numerach komiksów z Aquamanem był on w pełni człowiekiem, a nadprzyrodzone zdolności zawdzięczał ojcu. Ten, jako znany badacz świata podwodnego, odkrył podwodne miasto (najprawdopodobniej Atlantydę) oraz tajniki cywilizacji jego mieszkańców. Wiedzę tę przekazał synowi.
Wersja pochodzenia Aquamana bliższa tej z filmów DCU pojawiła się w wydaniach z lat 50. W tych publikacjach występuje już jako syn strażnika latarni morskiej oraz księżniczki z zaginionej Atlantydy. W kolejnych numerach Arthur zmaga się przede wszystkim z Ocean Masterem, czyli swoim przyrodnim bratem, Ormem, a także z Black Mantą.
W komiksach, podobnie jak później w filmach, pojawia się również Mera – w roli ukochanej głównego bohatera oraz matki jego dziecka. Jednak w komiksach jest ona narzeczoną Aquamana, a przy okazji ambasadorką Atlantydy.
Gdzie pojawia się Aquaman w DCU? Przed Zaginionym Królestwem ta postać bryluje na srebrnym ekranie w kilku historiach.
Obecność postaci Aquamana w superprodukcji z 2016 roku jest tak niewielka, że… łatwo ją przegapić. To jednak ten film wprowadził Arthura Curry’ego do filmowego DCU. Jak? Jest on „odkryty” jako jedna z postaci o supermocach podczas badań prowadzonych przez Lexa Luthora. Pojawia się, nagrany w kamerze we wraku statku – w krótkiej, acz dość imponującej scenie, która staje się „zajawką” do późniejszego wykorzystania tej postaci w superbohaterskiej serii.
Aquaman w pełniejszej roli pojawił się w DCU w 2017 roku. Odgrywa dość znaczącą rolę w Lidze Sprawiedliwości Zacka Snydera. Jaką? W tej historii Aquaman musi dołączyć do walki ze Steppenwolfem, którego celem jest zniszczenie Ziemi i przekształcenie jej w ekosystem zbliżony do tego z jego ojczystej planety.
Bruce’owi Wayne’owi nie udaje się początkowo zrekrutować Arthura Curry’ego do stawienia czoła złu. Aquaman żyje wówczas na Ziemi, w latarni morskiej, i nie jest zainteresowany odkrywaniem swojego podwodnego dziedzictwa. Ostatecznie nie udaje mu się jednak „odciąć” od podwodnych mocy. Jest niejako zmuszony do dołączenia do grupy innych bohaterów DCU (Batmana, Flasha, Supermana, Wonder Woman i Cyborga), aby pokonać czarny charakter. Powód jest prosty: Steppenwolf atakuje również podwodne królestwo Atlantydy. To skłania Aquamana do walki.
Jak kończy się historia z Ligi Sprawiedliwości? Oczywiście ostatecznie superbohaterowie pokonują Steppenwolfa, tworzą bazę dla Ligi Sprawiedliwości i powracają do „normalnego” życia. Natomiast dla Arthura Curry’ego te zdarzenia są punktem zwrotnym, który motywuje go do walki o podwodne dziedzictwo.
Liga Sprawiedliwości była niejako zapowiedzią produkcji, która pojawiła się w kolejnym roku. Mowa o Aquamanie – filmie, który koncentruje się na omawianej postaci. Widzowie poznają w nim przeszłość Arthura Curry’ego, w tym historię jego matki – straconej przez Atlantów za związek z człowiekiem (którego Aquaman jest owocem).
Sam Arthur, za sprawą pochodzącej z podwodnego świata Mery (Amber Heard), dołącza do walki o zachowanie równowagi między podwodnym a lądowym światem Ziemi. To konieczność, ponieważ przyrodni brat Aquamana, król Orm Marius, wraz z Nereusem planują zniszczenie ludzkości w odwecie za zanieczyszczanie oceanów. Dołącza do nich Black Manta.
Arthur i Mera wyruszają w pełną przygód podróż po trójząb króla Atlana. Magiczny artefakt, dobrze znany również z komiksów, jest symbolem władzy nad Atlantydą. Po jego zdobyciu główny bohater wyrusza do boju przeciw swojemu bratu i ostatecznie pokonuje swoich przeciwników, aby zasiąść na tronie Atlantydy.
Sama historia jest podana w dość rozrywkowy sposób, a ton filmu jest lekki i zabawny. To – w połączeniu z całkiem nieźle nakręconymi scenami walki (imponuje m.in. Nicole Kidman w roli matki Aquamana) – sprawia, że produkcja spotkała się z pozytywnym odbiorem widzów oraz recenzentów. Film zarobił łącznie niemal 1,2 mld $, co spowodowało, że stał się najbardziej dochodową produkcją DCEU i… trzecim najbardziej dochodowym filmem w historii kina(!).
W ślad za widownią idą także całkiem dobre opinie – 66% pozytywnych recenzji krytyków (wg Rotten Tomatoes) i ocena 6,8 na IMDB. Nie dziwi więc, że twórcy DC zadecydowali o rozwoju tej postaci.
Później Aquaman pojawił się jednak dopiero jako cameo w filmie The Flash. To z niego pochodzą również sceny po napisach zapowiadające nową produkcję – czyli najnowszy film o Aquamanie z końca 2023 roku.
Na nowy film o Aquamanie widzom przyszło dość długo poczekać. Powodów ku temu jest co najmniej kilka. Najważniejsze to „trzęsienie ziemi” w DCEU za sprawą zmiany na stanowisku szefa DC Studios na Jamesa Gunna. Przypomnijmy – to twórca odpowiedzialny m.in. za świetną trylogię Strażnicy Galaktyki z uniwersum Marvela.
Nowy „zawiadowca” DCU ma wnieść powiew świeżości do filmowej franczyzy, która… no cóż, radzi sobie raczej średnio i mierzy się z ogromnymi problemami ze spójnością. Z jednej strony – świetne The Batman czy Joker. Z drugiej – znacznie słabiej przyjęte produkcje typu Black Adam.
Gunn ma wprowadzić do filmowego DC rewolucję, a w jej efekcie większość wcześniej ogłaszanych produkcji zostało wygaszonych. Nie stało się tak z drugą częścią Aquamana, jednak produkcja oficjalnie kończy tę linię czasu DCEU, a pojawiający się w niej bohaterowie nie powrócą w tych odsłonach.
Niepewna przyszłość drugiego Aquamana to tylko jedna strona medalu. Drugą są problemy z obsadą. Rolę Mery, postaci ważnej w całej historii, zagrała – podobnie jak w pierwszej części – Amber Heard. Jeśli to nazwisko budzi w Tobie jakieś skojarzenia z aferami – nie mylisz się. Aktorka jest (anty)bohaterką głośnego skandalu związanego z rozwodem z Johnnym Deppem.
Kiedy wyszły na jaw szczegóły intymne ich małżeństwa, publiczność odwróciła się od Heard, a wielu fanów DC podpisało petycję z żądaniem usunięcia jej z drugiego Aquamana. Ostatecznie jej bohaterka pojawia się w produkcji, ale… dostaje jedynie 10 minut czasu na ekranie – rola Mery została znacząco okrojona.
Efekt tych zawirowań jest, no cóż… dobrze widoczny na ekranie.
O ile pierwszy Aquaman był swoistym fenomenem pod kątem oglądalności, a nawet recenzji krytyków (jak na ten „kaliber” produkcji), o tyle „dwójka” rozczarowuje. Czym?
Po pierwsze historią pełną niespójności. W tej odsłonie losów Aquamana główny bohater musi (z bliżej niewyjaśnionego powodu) połączyć siły ze swoim bratem, Ormem – w walce (ponownie!) z Black Mantisem. Fabuła nie do końca się klei, a logice historii nie sprzyja ani chaotyczny montaż, ani ogrom dialogów ekspozycyjnych.
Po drugie zawodzi również CGI. O ile w pierwszej części Aquamana efekty specjalne prezentowały się całkiem widowiskowo i wyraziście, o tyle w drugiej „kręcenie na green screenie” jest boleśnie widoczne. Tymczasem od produkcji DCU, która powinna być oparta na imponujących scenach akcji, widzowie wymagają więcej. Jednak tym razem niczego dobrego się nie doczekali.
Jak zatem wygląda „rachunek zysków i strat” filmu Aquaman i Zaginione Królestwo? Produkcja zarobiła znacznie mniej, bo tylko niecałe 400 mln $, a recenzje krytyków są druzgocące (tylko 34% pozytywnych wg Rotten Tomatoes). Co jednak z widzami? Ci, którzy poszli do kina, aby cieszyć się niezobowiązującą i nieco odmóżdżającą rozrywką mogą być zadowoleni. Jason Momoa daje z siebie wszystko, aby „dowieźć” swoją rolę pod kątem humoru i nadal ma ten sam urok. Można jednak powiedzieć, że dobrze, że ta linia czasowa filmów DC dobiega końca. Franczyzie ewidentnie jest potrzebna nowa jakość i własna tożsamość.
Kto wie? Być może to właśnie produkcje DC staną się alternatywą dla – zdaje się – podupadającego Marvela? Oby tak się stało!
Świadectwem tego, jak słabo drugi Aquaman poradził sobie w kinach jest to, jak szybko trafia do streamingu. Produkcja już pod od końca stycznia (czyli miesiąc od premiery) jest obecna na HBO Max. Jeśli więc nie udało Ci się zobaczyć tego filmu w kinie, bez problemu wyrobisz sobie o nim własne zdanie. Być może Twoje będzie bardziej przychylne?
Przy okazji zerknij też na inne produkty DC. To np. dobry moment na odświeżenie Jokera czy The Batman – te produkcje będą miały kontynuację w „zrestartowanym” DCU pod wodzą Jamesa Gunna. I na nie czekamy z niecierpliwością.
Title: Aquaman i Zaginione królestwo – film, który kończy erę w DCU
Description: Film Aquaman i Zaginione królestwo kończy pewną erę w DCU. Czy to udana produkcja? Gdzie ją obejrzeć? Czy warto? Co dalej z Aquamanem? Dowiedz się więcej!