Jesień to pora roku uwielbiana przez „pochłaniaczy” popkultury. Wreszcie można bez wyrzutów sumienia zaszyć się w domu z kubkiem ciepłej herbaty w dłoni i zanurzyć się w świat ulubionych bohaterów. Kiwasz głową i uśmiechasz się pod nosem na taką wizję? Jeśli tak, czytaj dalej. Przygotowaliśmy zestawienie najciekawszych animacji komiksowych Marvela i DC, które mogą wypełnić długie wieczory.
Zaczynamy od prawdziwego hitu, czyli dwóch filmów animowanych o Spider-Manie. Ale nie tym, którego dobrze znasz z głównych wątków MCU i nie tylko. W „Spider-Man: Uniwersum” i sequelu – „Spider-Man: Poprzez multiwersum” głównym bohaterem jest Miles Morales. To właśnie ten chłopiec w alternatywnej rzeczywistości staje się Człowiekiem-Pająkiem, a właściwie… jednym z wielu Pajączków.
Zgodnie z tytułem, ta historia przenosi widzów do multiwersum. Miles Morales przemierza kolejne wszechświaty, aby powstrzymać Kingpina przed realizacją jego niecnego planu. W trakcie szalonej podróży poznaje inne wersje „Pajączków”, w tym Spider-Gwen (znaną z „klasycznych” historii Gwen Stacy, która w alternatywnej wersji staje się „Pajęczycą”, w zamian za Petera Parkera), starszego Petera Parkera i wiele innych… nietuzinkowych postaci. W drugiej części bohater – do spółki ze Spider-Gwen i Peterem B. Parkerem walczy ze Spotem, aby ocalić multiwersum przed zagładą.
Czytaj też: Obłęd multiwersów, czyli 6 produkcji z multiwersum, które warto zobaczyć
Dlaczego warto obejrzeć „Spider-Verse”?
Obie części tej animacji są dostępne w ramach abonamentu Max.
Mocno wkręciło Cię MCU? Jeśli tak, na pewno nieraz zdarzyło Ci się zastanowić „Co by było, gdyby…”. Podobne rozważania mieli twórcy z Marvel Studio. I tak właśnie powstał serial „What If…?”, czyli po polsku „A gdyby…?”. To bardzo krótkie, ok. 20-minutowe odcinki. Możesz więc np. obejrzeć jeden z nich w krótkiej przerwie od domowych obowiązków albo urządzić sobie binge-party.
Co dzieje się w tym serialu animowanym Marvela? Lepiej zadać sobie pytanie: co tam się NIE dzieje! Wątki są szalone, nieszablonowe. Czasami czerpią z historii z kart komiksów, które nie weszły do kanonu MCU. Oglądając kolejne historie, możesz zastanowić się np., co by było, gdyby:
Nieoczekiwane spotkania i sploty wydarzeń… a to wszystko luźno powiązane jednym głównym wątkiem. Zdecydowanie warto!
Serial „A gdyby…?” jest dostępny na platformie Disney+ w ramach abonamentu.
Przeskoczmy ze świata Marvela do uniwersum DC, a dokładniej do postaci, która w ostatnich latach stała się absolutnie kultowa. Chodzi o Harley Quinn.
Czytaj więcej: Na czym polega fenomen Harley Quinn?
Tej postaci nie trzeba przedstawiać żadnej osobie, która choć trochę śledzi świat DCU, zwłaszcza w „okolicach” historii Batmana. Animacja „Harley Quinn” to bardzo udany spin-off, który łączy elementy czarnej komedii z akcją i dramatem. Pojawia się tu sporo kontrowersyjnych wątków, dlatego to na pewno nie jest produkcja dla dzieci.
Jak się domyślasz, główną (anty)bohaterką tego serialu jest tytułowa Harley Quinn. Widzowie poznają ją po tym, jak zerwała z Jokerem i stawia sobie za cel wybicie się na niezależność. Była pani doktor formuje ekipę złoczyńców, z którymi realizuje kolejne niecne plany. To prowadzi do wielu komicznych, ale też dramatycznych sytuacji. Na ekranie obserwujemy także jej relację z Trującą Bluszcz (Poison Ivy), która… z czasem nabiera bardziej romantycznego charakteru.
Podobnie jak „What If…?”, „Harley Quinn” to seria krótkich, około 20-minutowych odcinków. Jest ich jednak sporo, bo do tej pory powstały już 4 sezony, a piąty ma się pojawić niebawem. Dlatego z tym tytułem możesz spokojnie spędzić co najmniej kilka tygodni. Na pewno będą udane!
„Harley Quinn” to produkcja, która jest dostępna na platformie Max, w ramach abonamentu.
Czas na trochę nostalgii – zwłaszcza dla millenialsów. Jeżeli Twoje dzieciństwo przypadało mniej więcej na lata 90-te, na pewno pamiętasz serial animowany o Batmanie, który był emitowany w polskiej telewizji. Ale czy zdajesz sobie sprawę, że ta produkcja świetnie „wchodzi” także, gdy patrzy się na nią z perspektywy dorosłego? Przez wielu jest uznawana za jedną z najwierniejszych adaptacji komiksu!
I rzeczywiście, „kreska” tej animacji jest mocno zbliżona do tej z wielu komiksów, a prezentowane historie mają w sobie mrok charakterystyczny dla tej serii. A poza tym TEN DUBBING! Polecamy posłuchać zwłaszcza w wersji anglojęzycznej (z napisami), bo w rolę Jokera wciela się Mark Hamill, czyli dobrze znany Luke Skywalker. Jest naprawdę demoniczny!
Zainteresuje Cię też: Kim jest Joker w komiksach i filmach?
Klasyczną animację o Batmanie obejrzysz w ramach abonamentów Max i Prime Video.
Kontynuując wątki nostalgiczne, warto wspomnieć o serialu animowanym o X-Menach, który również był emitowany w latach 90-tych. Przypominasz sobie jego zakończenie – cliffhanger i zapowiedź, że będzie drugi sezon? No cóż. Na kontynuację trzeba było baaardzo długo czekać. A dokładniej – prawie 30 lat. Jest nią oczywiście serial „X-Men ‘97”. Odcinki mają ok. 30-40 minut.
Wydarzenia rozpoczynają się tuż po tych, które zakończyły oryginalną produkcję z lat 90-tych. Profesor Xavier zostaje wysłany w kosmos na leczenie, a X-Meni muszą stawić czoło nowym wyzwaniom. Tym razem pod wodzą… Magneto, który przecież do niedawna był ich przeciwnikiem.
Stara-nowa wersja X-Menów fantastycznie eksploruje złożone relacje pomiędzy mutantami oraz zagłębia się w osobowości poszczególnych postaci. Pojawiają się tematy akceptacji samych siebie, walki o równość oraz wiele dylematów moralnych. Produkcja wciąga nie tylko największych fanów. Wciągną się też ci, którzy do tej pory nie mieli zbyt dużego kontaktu z tą częścią marvelowego uniwersum.
„X-Men ‘97” to serial, który jest dostępny na platformie Disney+.
Która z naszych propozycji najbardziej przypadła Ci do gustu? Każdy z powyższych seriali to prawdziwa uczta – nie tylko na jesienne wieczory. Zawsze jest dobry moment, aby zanurzyć się w ulubione komiksowe historie. Skorzystaj więc z tych podpowiedzi, kiedykolwiek masz chwilę czasu. Życzymy udanego seansu!